Zontek Witold, Modele wyłączania odpowiedzialności karnej

Monografie
Opublikowano: KIPK.2017
Rodzaj:  monografia
Autor monografii:

Modele wyłączania odpowiedzialności karnej

Autor fragmentu:

Przedmowa

Dlaczego w ogóle zajmować się wyłączaniem odpowiedzialności karnej?

Zwrot „wyłączanie” brzmi jakoś nienaturalnie. Intuicyjnie bardziej odpowiednie wydawałoby się raczej mówienie po prostu o braku odpowiedzialności. Nie popełniłeś przestępstwa - nie odpowiadasz. Jakaż w tym wszystkim filozofia? Tytuł zdaje się sugerować, że po raz kolejny proste rzeczy zostaną, jak to bywa u prawników, niepotrzebnie skomplikowane. To ostatnie pozostawię ocenie czytelnika. Pozostałe wątpliwości postaram się rozwiać najlepiej, jak tylko potrafię. Niniejsza książka napisana została bowiem z ciekawości.

Zwykle jest jednak tak, że wątki, które badacz chce lepiej zrozumieć i opisać, w niewiadomy sposób multiplikują się, rozszczepiają i sięgają coraz to nowych obszarów. Na wszystko nigdy nie starcza czasu. Z tego też względu oddawana w ręce czytelnika książka z założenia nie opisuje kompleksowo całej materii związanej z odpowiedzialnością karną i jej eliminacją. Starałem się przybliżyć teoretyczne, dogmatyczne oraz aksjologiczne aspekty eliminacji odpowiedzialności karnej z uwagi na usprawiedliwienie czynu lub samego sprawcy w poglądach, jakie prezentują doktryna i judykatura anglosaska. W założeniu praca niniejsza ma pokazać inną perspektywę rozważań nad sensem odstąpienia od uznania zachowania sprawcy czynu zabronionego za przestępstwo. Zdaję sobie sprawę, że z uwagi na różnice kulturowe, kontekst historyczny i inny paradygmat uprawiania nauki prawa karnego nie wszystkie refleksje da się przenieść na grunt polskich rozważań. Natomiast uważam, że gdzieś w ich sercu, po „ociosaniu” z tych wszystkich subtelności charakteryzujących obcy system prawny, leżą prawdy uniwersalne pozwalające na lepsze zrozumienie własnego prawa.

To wszystko jednak nie byłoby możliwe bez atmosfery, jaką tworzy zespół Katedry Prawa Karnego UJ. Tutaj narodziła się moja ciekawość prawa karnego i tutaj jest ciągle stymulowana. Dzięki niezliczonym formalnym i nieformalnym, spokojnym, ale może i przede wszystkim burzliwym dyskusjom z moimi koleżankami i kolegami karnistami, uprawiania nauki daje nieopisaną satysfakcję. Obecnie stereotyp naukowca zamkniętego w uniwersyteckich czterech ścianach, samodzielnie mierzącego się z Prawdą, odchodzi (na szczęście!) do lamusa. Nie ma bardziej produktywnego i twórczego sposobu uprawiania nauki niż skonfrontowanie swoich tez i ich „przegadanie” z innymi. Za to jestem wszystkim moim współpracownikom wdzięczny.

Osobno dziękuję prof. Włodzimierzowi Wróblowi za pokazanie, czym jest prawdziwa pasja do prawa.

Witold Zontek

Autor fragmentu:

Wstęp

A. Zoll we wstępie do swojej monografii o okolicznościach wyłączających bezprawność napisał, że w obliczu intensyfikacji stosunków społecznych i technicyzacji życia istotne staje się badanie tych stanów faktycznych, w których, pomimo prima facie realizacji znamion jakiegoś typu czynu zabronionego, człowiek nie powinien podlegać jednak odpowiedzialności karnej. W okolicznościach tych krzyżuje się szereg ocen - zarówno tych prawnych, jak i moralnych czy ekonomicznych . Pogląd ten, pomimo upływu 35 lat od daty publikacji monografii A. Zolla, jest zaskakująco aktualny. Może obecnie jeszcze lepiej diagnozuje skomplikowane meandry systemu prawnego, niż robił to w czasach wydania pracy.

Dziś nieproporcjonalnie większa liczba aktów normatywnych, także tych o proweniencji europejskiej, kształtuje nasz system prawny, społeczny, ramy instytucjonalne państwa, a przez to i nasze codzienne funkcjonowanie. Wartości wyrażane w normach prawnych rozmaitych dziedzin prawa kreują skomplikowaną sieć zależności i wpływów, jakie poszczególne regulacje mają na prawa i wolności obywateli, jak również same na siebie, współokreślając zakres swojego zastosowania. Prawo karne, zajmujące poczesne miejsce w polskim systemie prawa, z przyczyn często pozamerytorycznych, a raczej politycznych, rozrosło się do sporych rozmiarów, czego przyczyną jest masowe umieszczanie w najróżniejszych ustawach przepisów karnych przewidujących kary za naruszenie regulacji materialnych tych aktów prawnych . W takiej pajęczynie norm i zależności coraz częściej trudno o jasną i czytelną odpowiedź, jakie wartości stoją za daną regulacją i dlaczego jej naruszenie bądź narażenie opatrzone zostało najbardziej dotkliwą sankcją, czyli karą. Intuicyjnie można czasem odczuć, że w danych okolicznościach faktycznych i normatywnych czegoś brakuje, coś jest nie do końca zgodne z generalnym zamysłem ustawodawcy na uregulowanie konkretnej kategorii zachowań ludzkich. Stąd już prosta droga do krytycznej analizy i kontestacji tak generalnie i abstrakcyjnie ujętego nakazu bądź zakazu. Innymi słowy - zastanawiamy się wówczas, dlaczego dany sprawca powinien ponieść odpowiedzialność, gdy tak wiele przemawia za tym, by jego sytuację ocenić diametralnie inaczej. Poszukujemy wówczas jakiegoś mechanizmu usprawiedliwienia.

Samo spojrzenie na treść regulacji karnych danego społeczeństwa w określonym czasie, wprowadzających odpowiedzialność karną za poszczególne zachowanie, chociażby najbardziej dogłębne, zwykle nie w pełni daje nam odpowiedź na temat istoty wartości reprezentowanych przez owe regulacje. Do czego bowiem prowadzi obserwacja, że określony system uważa zabór cudzej rzeczy bez zgody jej dysponenta w celu jej przywłaszczenia za przestępstwo czy też - że zabronione pod groźbą kary jest spowodowanie u innej osoby uszczerbku na zdrowiu? Na pierwszy rzut oka system ów dąży do zabezpieczenia takich wartości jak mienie czy zdrowie. Tylko czy ta wiedza nas satysfakcjonuje? W jaki więc sposób wejrzeć w głąb i uzyskać bardziej kompletny obraz? Moim zdaniem pozwala na to dopiero sięgnięcie po te okoliczności, które uwalniają człowieka od odpowiedzialności pomimo, jakby się wydawało, pełnego zrealizowania przez niego znamion zachowania uznanego przez ustawodawcę za zabronione pod groźbą kary. Wtedy w pełnej okazałości dostrzec można, jakie cele i wartości system karny promuje i jakimi się kieruje. Oprócz czystej dogmatyki prawa karnego ujawnia się aksjologia, często wykraczająca poza jedną tylko dziedzinę prawa, prezentując fundamenty całego systemu. V. Tadros napisał we wstępie do rozdziału dotyczącego okoliczności wyłączających odpowiedzialność karną (defenses) swojej książki pt. Criminal Responsibility, że:

(...) kiedy zakaz jest ustanawiany, oczekuje się, iż nie będzie łamany. Kiedy obywatele łamią zakazy, a szczególnie te opatrzone sankcją karną, czasem twierdzą, że działali, mając ku temu dobry powód. Warto wskazać, że często mają rację, gdyż doskonałe zakazy praktycznie nie istnieją, a te ustanawiane powinny w pewnych określonych przypadkach móc zostać złamane, by prawo karne spełniało swoją funkcję komunikacyjną, tj. precyzyjnie wskazywało, jakie zachowania są negatywnie wartościowane z punktu widzenia aksjologii systemu prawnego. W takich sytuacjach prawo karne powinno przewidywać okoliczność usprawiedliwiającą - czy to czyn, czy to sprawcę .

Zatem wydaje się, że to właśnie okoliczności, które w rezultacie ich praktycznego zastosowania do określonego stanu faktycznego eliminują odpowiedzialność karną, najwięcej potrafią powiedzieć zainteresowanemu o aksjologii, konstrukcji, teorii i dogmatyce danego systemu prawnego, którego istotnym elementem jest prawo karne materialne.

Ale to dopiero pierwszy krok w kierunku lepszego poznania prawa karnego. Specjalnie nie używam przydawki „własnego”, „krajowego” czy też „polskiego”, „angielskiego”, „niemieckiego” itp. W pewnym sensie prawo karne jest chyba jedno, różnie tylko ukształtowane w poszczególnych krajach bądź regionach z uwagi na inne doświadczenia historyczne, kapitał intelektualny czy też otwarcie lub zamknięcie na wpływ spoza własnego kręgu kultury prawnej. W kontekście systemu, który za zadanie ma przewidywać kary za zachowania uznane przez społeczności za złe, prawo karne w bardzo podobny sposób reaguje na owe aberracje w życiu społecznym. Naturalnie w zależności od obszaru, na jaki patrzymy, różnice w poszczególnych instytucjach penalnych lub filozofii za nimi stojącej mogą być większe bądź mniejsze, jednak istota, owa intuicja, czym prawo karne jest, wydaje się tożsama. Oczywiste jest, że jedne systemy są bardziej rozwinięte od innych lub oparte na nieco innym paradygmacie, lecz wszystkie one składają się na pełniejszy obraz fenomenu, jakim jest karanie.

Zadanie poznania prawa karnego jest potencjalnie łatwiejsze, gdy zasady odpowiedzialności karnej w danym systemie są skodyfikowane i skonsolidowane w akcie normatywnym, np. kodeksie, z którego odczytać można szereg fundamentalnych zasad rządzących prawem karnym. Co zrobić jednak, gdy brak takiego jednolitego aktu, a zasady odpowiedzialności karnej należy rekonstruować, opierając się na orzecznictwie silnie umocowanych instytucjonalnie sądów? Albo gdy ustawodawstwo karne jest z uwagi na przyjętą kulturę legislacyjną rozproszone nie tylko w aspekcie tzw. części szczególnej, ale i ogólnych zasad odpowiedzialności karnej?

Warto w tym miejscu odpowiedzieć na pytanie - dlaczego właśnie perspektywa anglosaska? W obliczu coraz głębszej integracji europejskiej w zakresie prawa karnego , obowiązywania m.in. Statutu Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze i coraz silniejszej współpracy europejskiej w zakresie przestępczości transgranicznej znajomość i rozumienie zasad rządzących wyłącznie własnym systemem prawa karnego przestaje powoli wystarczać współczesnemu prawnikowi. Warto wszakże zauważyć, że polska dogmatyka prawa karnego materialnego, włączając w to autorów zajmujących się właśnie okolicznościami wyłączającymi odpowiedzialność karną, pełnymi garściami czerpie z literatury niemieckojęzycznej . Sięganie do nauki prawa karnego poza swoim porządkiem prawym z pewnością pozwala nie tylko zyskać dodatkowe inspiracje, ale także lepiej zrozumieć własny system. Skoro w polskiej nauce prawa karnego zajmującej się okolicznościami wyłączającymi odpowiedzialność karną już na stałe obecne są poglądy przedstawicieli niezwykle wpływowego kręgu kultury prawnej krajów niemieckojęzycznych, warto byłoby sięgnąć, praktycznie w tożsamym zakresie, po rozważania autorów równie potężnego i wpływowego kręgu anglo-amerykańskiego .

Autor fragmentu:

RozdziałI
Metoda prawnoporównawcza

1.Zagadnienia metodologiczne

Z uwagi na przyjętą perspektywę prawnoporównawczą w pierwszym rozdziale pracy naświetlę szerzej sens metody porównawczej na potrzeby prawa karnego materialnego. We wstępie jedynie chciałbym zasygnalizować, że ogólna idea badań prawnoporównawczych, którą kieruję się w pracy naukowej, da się sprowadzić do prostego przykazania: „Uzyskaj jak najwięcej wiedzy na interesujący temat i spróbuj przełożyć to na zrozumiałą dla ciebie siatkę pojęciową”. Tylko tyle i aż tyle. Prace sprawozdawcze nie mają co do zasady charakteru prawnoporównawczego. Sensu nabierają w momencie, w którym autor próbuje odnieść poznane w obcym systemie prawnym zagadnienia do znanych z własnego obszaru konstruktów i modeli. Owo przełożenie na adekwatną i zrozumiałą w kulturze prawnej badacza siatkę pojęciową wymaga jednak prawdziwego zgłębienia analizowanego zagadnienia . Dopiero wówczas możemy tak naprawdę powiedzieć, że uzyskaliśmy wiedzę o prawie karnym w ogólności, którą możemy przełożyć na realia krajowego systemu...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX