Zdanikowski Paweł, Następstwo prawne na wypadek śmierci po wspólnikach i akcjonariuszach spółek handlowych

Monografie
Opublikowano: WKP 2021
Rodzaj:  monografia
Autor monografii:

Następstwo prawne na wypadek śmierci po wspólnikach i akcjonariuszach spółek handlowych

Autor fragmentu:

Wstęp

Przedmiotem opracowania jest problematyka następstwa prawnego na wypadek śmierci po wspólnikach i akcjonariuszach spółek handlowych. Jest to zagadnienie leżące na styku prawa spółek i prawa spadkowego. A w nieco szerszym ujęciu można powiedzieć, że książka podejmuje problematykę spójności prawa spadkowego i prawa spółek handlowych w obszarze następstwa prawnego po wspólnikach mortis causa.

Pomimo tego, że prawo spółek handlowych i prawo spadkowe są częściami prawa cywilnego, istotnie różnią się one aksjologią swoich regulacji. O ile zasadniczym celem przepisów prawa spadkowego jest ochrona interesów spadkobierców poprzez zapewnienie im odpowiedniego udziału w majątku spadkowym, najczęściej poprzez powołanie do dziedziczenia, o tyle przepisy prawa spółek handlowych chronią przede wszystkim interes spółki (a pośrednio pozostałych wspólników), który mógłby zostać naruszony, m.in. poprzez wejście do niej następców prawnych wspólnika, którzy mogliby być uznani przez pozostałych przy życiu wspólników za osoby niepożądane. Tak więc jeżeli w obszarze następstwa prawnego po zmarłych wspólnikach bezwzględnie miałyby być chronione wartości leżące u podstaw prawa spadkowego, wówczas jasne jest, że musiałoby się to odbyć z naruszeniem wartości chronionych przez prawo spółek. Niespójność ta jest naturalna i oczywista, a sam brak możliwości zapewnienia ochrony dwóch sprzecznych wartości czy osiągnięcia wykluczających się celów ma – rzecz jasna – wymiar ogólny i wykraczający daleko poza nauki prawne.

Podstawowe pytania badawcze stawiane w pracy brzmią: jaki jest reżim prawny następstwa prawnego po zmarłych wspólnikach spółek handlowych (dla uproszczenia rozważań w toku dalszych wywodów pojęciem wspólników będą określani także akcjonariusze) – czy jest to dziedziczenie, czy inny reżim prawny? A jeżeli jest to inny reżim prawny – to jaki, czy jest on taki sam w przypadku każdej spółki handlowej, czy też jest (może być) różny w zależności od jej typu? Niezależnie natomiast od ustalonego reżimu prawnego – czy i jak efektywna jest regulacja prawna następstwa zarówno w zakresie ochrony praw spadkobierców zmarłego do uzyskania członkostwa w spółce bądź spłaty odpowiadającej iloczynowi wartości udziału w spadku spadkobiercy i wartości prawa udziałowego zmarłego wspólnika, jak i w zakresie ochrony interesów spółki w obszarze wpływu na wstąpienie do niej konkretnych spadkobierców? Próba spojrzenia na całość problematyki następstwa prawnego po zmarłych wspólnikach pozwala na skoncentrowanie się na wyżej wskazanych zagadnieniach i pominięcie niektórych szczegółowych kwestii w tym obszarze wiążących się z samym funkcjonowaniem tej instytucji.

Pomimo niewątpliwej doniosłości teoretycznej zagadnienia oraz jego znaczenia praktycznego (problem dotyczy przecież wielu osób) kwestia następstwa prawnego po zmarłych wspólnikach spółek handlowych nie doczekała się, jak dotąd, opracowania monograficznego ani nawet szerszego zainteresowania doktryny . Trudno przecież za takie uznać wypowiedzi zawarte w kilkunastu artykułach naukowych wydanych na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat czy kilka opracowań monograficznych poświęconych poszczególnym spółkom handlowym, gdzie wątki następstwa prawnego na wypadek śmierci wspólników poruszano ubocznie (pomijając komentarze do Kodeksu handlowego i Kodeksu spółek handlowych, gdzie zagadnienie to było podejmowane). Żadna z tych wypowiedzi nie dotykała bowiem podstawowych kwestii, a ich przedmiotem najczęściej było rozwiązanie konkretnych problemów szczegółowych powstałych na tle omawianej problematyki. Ta nieobecność w dyskursie naukowym problematyki spójności prawa spadkowego i prawa spółek, szczególnie widoczna w świetle bogatego dorobku nauki niemieckojęzycznej, prowokuje do postawienia pytania o przyczynę tego stanu rzeczy.

Aktualny stan wiedzy w Polsce w zakresie następstwa prawnego po zmarłych wspólnikach w dużej mierze został ukształtowany przez przedwojennych komentatorów Kodeksu handlowego . Z jednej strony jest to dość naturalne i wynika ze zbliżonej (np. następstwo w spółce jawnej i komandytowej) bądź niemal identycznej (wstąpienie do spółki spadkobiercy wspólnika spółki z ograniczoną odpowiedzialnością) regulacji tych zagadnień na gruncie Kodeksu handlowego i Kodeksu spółek handlowych. Z drugiej jednak strony jest to zaskakujące, ponieważ układ relacji pomiędzy prawem spadkowym a prawem spółek istotnie się zmienił od czasu wejścia w życie Kodeksu cywilnego. W okresie przed 1.01.1965 r. prawo spółek i prawo cywilne (w tym prawo spadkowe oczywiście) były uznawane za odrębne gałęzie prawa prywatnego. Układ relacji pomiędzy nimi wyrażał przede wszystkim art. 1 k.h., który stanowił, że w stosunkach handlowych w braku przepisów Kodeksu handlowego stosowane są powszechne przepisy prawa zwyczajowego, a dopiero w razie ich braku przepisy powszechnego prawa cywilnego. Samodzielności regulacyjnej prawa spółek w obszarze następstwa prawnego po zmarłych wspólnikach sprzyjał także brak unifikacji prawa spadkowego do końca 1946 r. Problemy następstwa prawnego po zmarłym wspólniku były więc zasadniczo rozważane i rozwiązywane wyłącznie na gruncie prawa spółek. Otoczenie prawne problematyki sukcesji po zmarłych wspólnikach zmieniło się najpierw po unifikacji prawa spadkowego 1.01.1947 r. (tego dnia wszedł w życie dekret z 8.10.1946 r. – Prawo spadkowe ), a następnie 1.01.1965 r., z chwilą wejścia w życie Kodeksu cywilnego, który uchylając art. 1 k.h., w istocie rzeczy spowodował, że prawo spółek handlowych stało się częścią prawa cywilnego . Praktyczne problemy wynikające z niespójności systemowej prawa spółek i prawa spadkowego powinny wystąpić już wówczas. Tak się jednak nie stało, jak się wydaje, z dwóch powodów. Po pierwsze, w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej liczba działających spółek handlowych była niewielka, po drugie zaś, ówczesny ustrój społeczno-polityczny deprecjonujący własność prywatną powodował, że spadkobranie, może z wyjątkiem stosunków wiejskich, nie było istotną formą pokoleniowej akumulacji majątku. Zatem w praktyce problem taki nie zaistniał, czego pochodną był także brak zainteresowania tą problematyką badaczy prawa.

Znaczenie prawa spadkowego i prawa spółek znacznie wzrosło z początkiem lat 90. ubiegłego wieku. Obie części prawa cywilnego odzyskały wtedy swoje naturalne miejsce i pozycję zarówno w systemie prawa, jak i w stosunkach społeczno-gospodarczych. Co oczywiste, wiązał się z tym także rozwój nauki w tym obszarze. Pomimo dynamicznego rozwoju prawa handlowego w latach 90. (czego zasadniczym efektem było uchwalenie Kodeksu spółek handlowych) problematyka relacji pomiędzy prawem spadkowym a prawem spółek w dalszym ciągu była pomijana jako przedmiot badań. Wydaje się, że wytłumaczenie tego zjawiska także nie jest kontrowersyjne. Praktyka ciągle nie identyfikowała tego zagadnienia jako wartego uwagi, ponieważ większość wspólników inkorporowanych wówczas spółek było w młodym wieku, co sprawiało, że następstwo prawne na wypadek śmierci po nich także nie zachodziło szczególnie często. Z drugiej strony, kilkudziesięcioletnia przerwa w aktywności badawczej w obszarze prawa handlowego skupiała zainteresowanie badaczy na innych, bardziej praktycznych zagadnieniach.

Sytuacja się jednak zmieniła. Wspólnicy, którzy w latach 90. XX stulecia byli w młodym i średnim wieku, obecnie są w wieku średnim i starszym. Przez ostatnie 30 lat dynamicznie rosła także liczba spółek handlowych. Na koniec 2020 r. w Polsce było ich zarejestrowanych 552 091 (w tym 457 557 spółek z ograniczoną odpowiedzialnością i 35 004 spółki jawne) . Oznacza to, że nawet ostrożnie szacując (zakładając, że w większości spółek uczestniczą osoby fizyczne w liczbie średnio od trzech do pięciu), problem następstwa prawnego mortis causa po wspólnikach spółek handlowych może dotyczyć ponad miliona osób. W najbliższych latach można zatem oczekiwać stopniowego wzrostu liczby zgonów wspólników, co z kolei może ujawnić trudności w stosowaniu przepisów regulujących następstwo prawne i spowodować spory spadkobierców ze spółkami (lub pomiędzy spadkobiercami), głównie na tle przystąpienia do spółki bądź spłaty z tej części majątku. Może to skutkować niepewnością prawną i destabilizacją bieżącego funkcjonowania wielu spółek i spadkobierców.

Źródłem niemożliwości całkowicie bezkonfliktowego ułożenia relacji pomiędzy prawem spadkowym a prawem spółek w obszarze następstwa prawnego po wspólnikach jest znaczenie osoby wspólnika w strukturze korporacyjnej spółki handlowej (intuitus personae). Chociaż stopień występowania elementów osobowych w konstrukcji prawnej poszczególnych typów spółek handlowych jest różny (największy jest on w spółce jawnej, najmniejszy zaś w spółce akcyjnej), to dla powstania oraz funkcjonowania spółki handlowej bezdyskusyjnie istotne jest to, że jej wspólnikami mają być (są) konkretne osoby (najczęściej fizyczne). Bardzo często to właśnie osobiste cechy i kwalifikacje wspólników, a nawet istniejące między nimi emocje (sympatia, zaufanie) czy inne okoliczności, na przykład efektywna komunikacja, decydują o powstaniu i dobrym funkcjonowaniu spółki. Skoro zatem istotą spółki handlowej jest dążenie do osiągnięcia wspólnego celu (art. 3 k.s.h.), oczywiste wydaje się, że czynnikiem pozytywnie wpływającym na powodzenie wspólnego przedsięwzięcia jest stałość składu wspólników. Rzecz jasna nie chodzi o stałość w dosłownym tego słowa znaczeniu (niezmienność składu osobowego). Nie zawsze zresztą byłoby to możliwe i pożądane. Chodzi raczej o to, by wspólnicy mieli możliwość wywierania wpływu na zmiany osobowe w spółce. Wyrazem tej możliwości jest uzależnienie dopuszczalności zbycia ogółu praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej od zgody wszystkich wspólników czy zasadnicza dopuszczalność uzależnienia zbycia praw udziałowych od zgody spółki (w spółkach kapitałowych). Jeżeli zaś jest to naturalne w przypadku rozporządzeń między żyjącymi, to nie ma uzasadnionych powodów, by taki wpływ nie był wywierany także w przypadku następstwa prawnego na wypadek śmierci.

Do kolizji wartości chronionych przez prawo spółek i prawo spadkowe dochodzi w momencie, gdy z mocy prawa spółek miałoby dojść do wykluczenia następstwa części spadkobierców; egalitaryzm prawa spadkowego zderza się tu z uzasadnioną (z punktu widzenia prawa spółek) „dyskryminacją” części spadkobierców. Konflikt ten można rozwiązać na dwa sposoby. Po pierwsze, poprzez supremację prawa spółek nad prawem spadkowym bądź odwrotnie – prawa spadkowego nad prawem spółek. Po drugie, w ramach systemu prawa można poszukiwać rozwiązania pośredniego, które wprawdzie konfliktu nie eliminuje, lecz go łagodzi. Zaletą pierwszego rozwiązania jest oczywiście czytelność i jasność reguł wynikających z jego przyjęcia. Jego bardzo poważną wadą jest zaś totalność, przejawiająca się w marginalizacji interesów spadkobierców bądź pozostałych przy życiu wspólników. Drugi sposób nie rozwiązuje wprawdzie jednoznacznie problemu układu relacji i wiążącej się z tym niepewności stanu prawnego oraz niezupełności ochrony uprawnień wynikających dla zainteresowanych zarówno z prawa spadkowego, jak i z prawa spółek. Daje ono jednak szansę na znalezienie wyjścia, które pozwoli na realną ochronę przynajmniej części interesów spadkobierców i wspólników.

Z perspektywy historycznego rozwoju prawa handlowego można powiedzieć, że samodzielnie rozstrzygało ono problem następstwa prawnego po zmarłym wspólniku, określając warunki wstąpienia jego spadkobierców do spółki. Od kilkudziesięciu lat, szczególnie w perspektywie porównawczej, dostrzegalna jest w prawie spadkowym tendencja do przyznawania spadkobiercom godziwej rekompensaty w sytuacji, gdy nie mogą oni wstąpić do spółki, której wspólnikiem był ich spadkodawca . Jest to słuszne rozwiązanie. Jego kompromisowość pozwala bowiem na przynajmniej częściowe respektowanie aksjologii zarówno prawnospadkowej, jak i prawnospółkowej, a przez to zachowanie większej spójności w obszarze całego systemu prawa cywilnego.

Zarysowany wyżej kolizyjny układ relacji pomiędzy prawem spadkowym a prawem spółek handlowych nie jest charakterystyczny dla prawa polskiego. Przeciwnie, jak zasygnalizowano powyżej, ma on charakter ponadnarodowy i występuje także w innych porządkach prawnych. W perspektywie komparatystycznej podkreśla się bowiem, że pomiędzy generalnymi zasadami prawa spółek (dążenie do realizacji interesu spółki, utrzymanie majątku spółki) i generalną zasadą prawa spadkowego (równy podział spadku) istnieje napięcie . Śmierć wspólnika powoduje, że ten naturalny konflikt ujawnia się. Spadkobiercy chcą mieć pewność, że ich prawa pozostaną nienaruszone i udział w spółce wejdzie w skład spadku. Tymczasem pozostali wspólnicy zmarłego chcą pozostawić sobie wpływ na to, kto wstąpi do spółki w jego miejsce. Prawo spółek stanowi zatem instrument ochrony interesów pozostałych przy życiu wspólników, zaś prawo spadkowe – instrument ochrony interesów spadkobierców .

„Napięcie” pomiędzy prawem spadkowym a prawem spółek handlowych w obszarze następstwa prawnego po zmarłym wspólniku i brak jednoznacznego rozwiązania tego konfliktu powoduje oczywiście spory w doktrynie. Aktualny stan wiedzy na ten temat można streścić następująco. W spółkach osobowych zasadą jest, że śmierć wspólnika powoduje rozwiązanie spółki. Dopiero odpowiednia klauzula w umowie spółki uchylająca skutek w postaci rozwiązania spółki może spowodować wstąpienie do spółki spadkobierców wspólnika. Nie ma jednak zgody co do tego, w jakim reżimie prawnym odbywa się to wstąpienie . Pierwsze stanowisko zakłada, że wstąpienie zachodzi na podstawie sukcesji na wypadek śmierci, ale ma ona charakter syngularny. Wejście spadkobierców do spółki odbywa się więc poza dziedziczeniem. Udział spółkowy nie jest wówczas składnikiem spadku ani też, co do zasady, nie ma znaczenia przy dokonywaniu rozliczeń spadkowych między spadkobiercami. Drugie stanowisko przyjmuje, że przystąpienie odbywa się na podstawie stosunku spółki. W istocie zatem przedmiotem dziedziczenia jest tu prawo wstąpienia do spółki przez spadkobierców. Samo wstąpienie zaś odbywa się już między żyjącymi. Z kolei ostatnie stanowisko zakłada, że wstąpienie spadkobierców wspólnika jawnego do spółki odbywa się na podstawie dziedziczenia. Konsekwencją jego przyjęcia jest wejście udziału spółkowego w skład spadku i objęcie go wspólnością majątku spadkowego. Wówczas, jeżeli spadkobierców jest więcej niż jeden, wszystkim następcom prawnym wspólnika wspólnie przysługuje status wspólnika aż do działu spadku. Niezależnie od przyjętego modelu następstwa prawnego wszyscy autorzy zgodnie przyjmują, że umowa spółki, zezwalając na wstąpienie do niej spadkobierców, może uzależnić to wstąpienie od spełnienia różnorakich przesłanek, na przykład od zgody spółki czy kwalifikacji osobistych spadkobierców itp. Ma to doniosłe konsekwencje w przypadku przyjęcia, że wstąpienie odbywa się w reżimie dziedziczenia. Do dziedziczenia bowiem dochodzi z chwilą śmierci spadkodawcy. Zatem w tym momencie na spadkobierców przechodzi również udział spółkowy. Jednakże w odniesieniu do części spadkobierców dopiero następczo może się okazać, że nie mogą oni wstąpić do spółki. Gdyby zatem przejście miało odbywać się na podstawie dziedziczenia, naruszyłoby to zasadę jedności przedmiotu przejścia majątku spadkowego na spadkobierców. Nie wiadomo także dokładnie, czy i w stosunku do kogo spadkobiercom, którzy nie mogą wstąpić do spółki, przysługuje roszczenie o spłatę i czy jest ono przedmiotem rozliczeń działowych. W obszarze spółki jawnej koniecznie także trzeba wspomnieć o sporze wokół prawa spadkobierców wspólnika do żądania przekształcenia spółki jawnej w spółkę komandytową i przyznania spadkobiercy statusu komandytariusza. Część przedstawicieli nauki uważa, że jest to uprawnienie przysługujące każdemu spadkobiercy wspólnika, niezależnie od tego, czy umowa spółki stanowiła o możliwości wstąpienia spadkobierców do spółki, część zaś jest zdania, że jest to uprawnienie przysługujące jedynie spadkobiercom, którzy in casu wstąpili do spółki . W spółce z ograniczoną odpowiedzialnością problem następstwa prawnego po zmarłym wspólniku wygląda inaczej. Bezsporne w nauce jest to, że udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością co do zasady wchodzą w skład spadku. Spadkobiercy wspólnika dziedziczą je, o ile umowa spółki nie wyłącza lub nie ogranicza ich wstąpienia do spółki. Wydaje się jednak, że stoi to w sprzeczności z uniwersalnym charakterem dziedziczenia (narusza zasadę jedności przedmiotu przejścia przy sukcesji uniwersalnej). W przypadku ograniczenia wstąpienia nie wiadomo także, co się dzieje wówczas, gdy przesłanki wstąpienia do spółki spełnia jedynie część spadkobierców. Kto i w jakim reżimie uzyskuje tę część praw, która przypada spadkobiercom niespełniającym przesłanek wstąpienia? Czy w takiej sytuacji spłata odbywa się w reżimie korporacyjnym (czyli zobowiązanym do spłaty jest spółka), czy też w reżimie wspólności majątku spadkowego? Nie wiadomo także dokładnie, czy i w jaki sposób wpływa to na wzajemne rozliczenia spadkobierców związane ze spadkiem, w szczególności – czy spadkobiercy niemogący wstąpić do spółki są uprawnieni do spłaty z tej części majątku spadkowego przy jego podziale. Najmniej wątpliwości wzbudza regulacja następstwa prawnego na wypadek śmierci akcjonariusza. Wprawdzie nie ma wątpliwości, że akcje zmarłego akcjonariusza przechodzą na jego spadkobierców na podstawie dziedziczenia, w doktrynie nie ma już jednak zgody co do tego, czy statut może ograniczać przejście akcji imiennej na wypadek śmierci. Całkowicie nowym zagadnieniem w nauce jest problematyka wpływu akcjonariuszy prostej spółki akcyjnej na wstąpienie do spółki spadkobierców zmarłego akcjonariusza, który objął akcje za wkład w postaci świadczenia pracy lub usług.

Książka składa się ze wstępu, dziesięciu rozdziałów, podzielonych na trzy części tematyczne, oraz z zakończenia. Rozdziały od pierwszego do trzeciego stanowią samodzielne (odrębne) części pracy, zaś rozdziały od czwartego do dziesiątego – chociaż formalnie odrębne – zawierają opis następstwa prawnego na wypadek śmierci po wspólnikach poszczególnych spółek handlowych.

Punktem wyjścia rozważań jest zagadnienie sposobów i konsekwencji następstwa prawnego na wypadek śmierci. Celem rozdziału pierwszego jest ustalenie zasadniczego sposobu następstwa prawnego mortis causa i możliwych innych (wyjątkowych) sposobów takiego następstwa. Uwagi zawarte w tym rozdziale określają zatem prawnospadkowe ramy następstwa po zmarłym wspólniku w obszarze wstąpienia do spółki. Rozdział drugi podejmuje problem zależności statusu członkowskiego w spółce od przysługiwania prawa udziałowego i możliwości przejścia tego prawa na podstawie dziedziczenia. Rozdział trzeci, stanowiący jednocześnie trzecią część pracy, zawiera uwagi komparatystyczne. Rozważania tam zawarte poprzedzają analizę następstwa prawnego po zmarłych wspólnikach w poszczególnych spółkach handlowych. Przedstawiono tam rozwiązanie problemu następstwa prawnego po wspólnikach w czterech obcych porządkach prawnych, w większości z obszaru germańskiego kręgu kultury prawnej. Celem tego rozdziału jest wyodrębnienie wspólnych elementów regulacji następstwa prawnego i w ten sposób stworzenie pewnych minimalnych (akceptowalnych z perspektywy porównawczej) ram regulacji następstwa. Najobszerniejsza i zasadnicza część pracy składa się z sześciu rozdziałów. Rozdziały od czwartego do dziesiątego zawierają rozważania opisujące następstwo prawne po zmarłych wspólnikach w poszczególnych spółkach handlowych: od spółki jawnej po spółkę akcyjną. Tam też zamieszczono rozwiązania problemów stawianych w pracy oraz konkretne postulaty modyfikacji przepisów. Poszczególne rozdziały w tej części pracy różnią się od siebie objętością. Po części wynika to z referencyjnego charakteru regulacji spółki jawnej w stosunku do unormowania pozostałych spółek osobowych, częściowo zaś z tego, że – co do zasady – regulacja następstwa prawnego po akcjonariuszu nie wywołuje poważniejszych problemów. W zakończeniu syntetycznie przedstawiono wnioski, odpowiedzi na pytania postawione w pracy, a także zarysowano możliwości optymalizacji prawa w obszarze następstwa prawnego po zmarłych wspólnikach w bardziej systemowym ujęciu.

Proponowany w opracowaniu układ relacji pomiędzy prawem spadkowym a prawem spółek w obszarze następstwa prawnego mortis causa po wspólnikach i akcjonariuszach oraz sposób rozwiązania poszczególnych problemów, chociaż wydaje się uzasadniony, nie zamyka dyskusji w tym przedmiocie. Należy wyrazić nadzieję, że monografia ta stanowi jej początek; tym bardziej, że wiele praktycznych i szczegółowych problemów ujawni się zapewne w przyszłości, w miarę otwierania się spadków po wspólnikach spółek handlowych.

Książka uwzględnia stan prawny na 1.09.2021 r.

Autor fragmentu:

CzęśćI

Rozdział1
Następstwo prawne na wypadek śmierci w prawie polskim

1.1.Dziedziczenie

Pojęcie następstwa prawnego na wypadek śmierci intuicyjnie kojarzy się z dziedziczeniem. To zrozumiałe, ponieważ dziedziczenie jest zasadniczą postacią (formą) następstwa prawnego po osobie zmarłej. Polskie prawo dopuszcza jednak także transfer praw przysługujących zmarłemu poza dziedziczeniem – w drodze sukcesji syngularnej. To zróżnicowanie sposobów następstwa prawnego znajduje normatywny wyraz w treści art. 922 k.c. Przepis ten stanowi, że prawa i obowiązki majątkowe zmarłego przechodzą z chwilą jego śmierci na jedną lub kilka osób stosownie do przepisów księgi czwartej k.c. (§ 1). Nie należą zaś do spadku prawa i obowiązki zmarłego ściśle związane z jego osobą, jak również prawa, które z chwilą jego śmierci przechodzą na oznaczone osoby, niezależnie od tego, czy są one spadkobiercami (§ 2). Relacja pomiędzy wskazanymi sposobami następstwa prawnego kształtuje się w układzie: zasada (dziedziczenie) i wyjątek (sukcesja syngularna).

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX